poniedziałek, 6 marca 2017

OFFROADOWA ALBANIA I PAMPERSIAK (Zagranica)



Anastazja mająca już 9 mcy i miasto 1000 okien - Berat, Albania. 


Post z cyklu: "OFFROADOWE BAŁKANY 6 000 km".

W tym poście opisana jest czwarta część naszej wyprawy po Bałkanach oraz powrót do Polski z 8,5-miesięcznym Pampersia
kiem Anastazją.

Co tutaj znajdziecie?
Informacje i ciekawostki o podróżowaniu po Bałkanach. Nietypowy opis atrakcji, które ma do zaoferowania Albania oraz kilka zdań na temat niespodzianek i przygód, które tam na nas "czyhały" :D.

Post podzielony jest na dwie główne części:

CZĘŚĆ I - zawierająca informacje związane z kontynuacją naszej wyprawy po Bałkanach, a dotyczące Albanii oraz informacje związane z powrotem do Polski tj: Mapa, Trasa Podróży, Opłaty drogowe, Dokumenty, Waluta oraz Polecane Hotele.


CZĘŚĆ II - opisuje atrakcje Albanii, w której skład wchodzą: Średniowieczna Twierdza i miasto Gjirokasta, Źródełko Niebieskie Oko,  Butrint - Starożytne Miasto, Twierdza Alego Paszy, Plaża w Dhermi, Kręta Droga, Berat - Miasto 1000 okien, Twierdza Rozafa, Szkoder oraz dodatek pt.: "Powrót do Polski"




CZĘŚĆ I

MAPA 

Trasa podróży przez Albanię. Początek Exochi, koniec Muriqan. Całość ok. 600 km.



TRASA PODRÓŻY ~ 600 km
Exochi - Gjirokasta - Niebieskie Oko - Butrint - Ksamil - Saranda - Dharmi - Fier - Berat - Tirana - Szkoder - przejście graniczne Muriqan - Sukobin (CZARNOGÓRA) 

i dalej powrót do Polski przez:
- Pluzine (MNE) - przejście graniczne Scepan Polje (to z mostem) - Bośnia i H. - Travnik (BIH) - przejście graniczne Bosanska Gradiska (BIH) - Stara Gradiska (Chorwacja, HR) - Virovitica (HR) - przejście graniczne Terezino Polje (HR) - Barcs (Węgry, H) - Szekesfehervar (H) - przejście graniczne Parassapuszta Hont (H) - Sahy (Słowacja) - przejście graniczne Skalite - Zwardoń (Polska)



OPŁATY DROGOWE
Kluczowe informacje zgromadzone w poniższej tabeli, by przejazd przez niżej wymienione kraje odbywał się sprawnie, szybko i bez zbędnych niespodzianek!


PŁATNOŚĆ

KRAJ
Rodzaj opłaty
Gotówka
Karta płat.
Gdzie kupić
Polska
Bramki na autostradach
PLN
ü
-

Słowacja
Winieta*
10 dni – 10 euro
30 dni – 14 euro

EUR

ü
Stacja benzynowa, punkty samoobsł, on line, PZM

Węgry
Winieta**
10 dni – 2 975 HUF
30 dni – 4 780 HUF

HUF

ü

Stacja benzynowa, PZM

Rumunia
Winieta***
7 dni – 3 euro
30 dni – 7 euro

RON

ü

Stacja benzynowa, PZM
Most graniczny Rumunia - Bułgaria
~ 6 euro
RON, BGN, EUR
ü

-`

Bułgaria
Winieta****
 7 dni –  8 euro
 30 dni –  15 euro

BGN

ü

Stacja benzynowa, PZM

Grecja

Bramki na autostradach

EUR


ü

-

Albania

Brak opłat drogowych

ALL, EUR


ü

-

Czarnogóra

Brak opłat drogowych*****


EUR

ü

-

Bośnia i Hercegowina

Bramki na autostradach

BAM, EUR


ü

-

Chorwacja

Bramki na autostradach

HRK, EUR


ü

-
*Słowacja – za zakupioną online winietę nie ma obowiązku posiadania ze sobą dowodu zapłaty. W Polsce e-winietki można zakupić w biurach turystyki PZM oraz w  PZM Sklep. Opłaty pobierane za przejazd wyznaczonymi odcinkami autostrad i dróg ekspresowych: D1, D2, D3, D4, R1, R2 i R6[1]
**Węgry – E-winieta jest sprzedawana w formie wydruku elektronicznego. Potwierdzenie z numerem sprzedaży należy zachować do ewentualnej kontroli. W Polsce e-winietki można zakupić w biurach turystyki PZM oraz w  PZM Sklep. Winieta dla pojazdów kat.D1 obowiązuje na autostradach: M1, M3, M5, M6, M7, M30, M35, M43 i M60
***Rumunia – E-winieta. Uwaga! Kamery zamontowane wzdłuż dróg i policja drogowa sprawdza tablice rejestracyjne pojazdów. W przypadku niedostatecznego opłacenia taksy drogowej nakłada mandaty w wysokości od 250 do 4500 RON (czyli 240 zł – 4 300 zł).
****Bułgaria – winiety da się kupić tylko na terenie Bułgarii.
*****Czarnogóra – Opłaty drogowe (3 €) pobierane są tylko za przejazd tunelem Sozina (4182 m, na trasie Podgorica - Bar). Płatność gotówką w euro lub kartą płatniczą.





DOKUMENTY
Jako, że jest to kontynuacja naszej podróży to dokładny opis jakie dokumenty i gdzie je zdobyć znajdziecie w poście pt.: OFFROADOWA RUMUNIA I PAMPERSIAK. Tutaj w skrócie przedstawiam najważniejsze informacje dotyczące dokumentów i Albanii:

DOKUMENTY DLA CZŁONKÓW UNII EUROPEJSKIEJ:
KRAJ
KOD (Code)
Dowód
osobisty (ID)
Paszport
(Passport)
Dowód rejestracyjny auta (vehicle registration certificate) + OC (insurence)
Zielona karta
(Green card)
Strefa Schengen
Polska
PL
ü
ü
ü
x
ü
Słowacja
SK
ü
ü
ü
x
ü
Węgry
H
ü
ü
ü
x
ü
Rumunia
RO
ü
ü
ü
x
x
Bułgaria
BG
ü
ü
ü
x
x
Grecja
GR
ü
ü
ü
x
x
Albania
AL
ü
ü
ü
ü
x
Czarnogóra
MNE
ü
ü
ü
ü
x
Bośnia i Hercegowina
BIH
ü
ü
ü
ü
x
Chorwacja
HR
ü
ü
ü
x
x



WALUTA
Albańska waluta to lek albański (ALL)
1 lek = 100 qindarek (ale w obiegu praktycznie nie występuja monety mniejsze niż 
5 leków)
1 zł = 30 leków, czyli przelicznik 1:30

W miejscowościach nadmorskich nie było problemu, by płacić w euro zarówno w restauracjach, supermarketach, czy małych sklepikach. Za nocleg także można było zapłacić przy użyciu euro. Korzystniej natomiast wychodziło płacenie w albańskiej walucie za artykuły spożywcze.




POLECANE HOTELE


ALBANIA:

Widok z pokoju Royal Blue Hotel, Dhermi.

1. Royal Blue Hotel, Dharmi. Adres: Dhermi Beach, Dhërmi 1001, Albania. Tel.: +355 69 667 4992. Orientacyjna cena za pokój 2 os. to 50 €. Hotel położony zaledwie kilka metrów od żwirowej plaży (małe kamyczki)! Posiada na plaży własne hotelowe leżaki z parasolkami, które dla gości hotelowych są bezpłatne (nawet nie trzeba drinków kupować!). 
W hotelu znajduje się restauracja serwująca bardzo dobre jedzenie, a przed nią jest ulica, na której zaparkować można samochód. Plaża żwirowa, czysta oraz zadbana. Woda w morzu przejrzysta i spokojnie pogłębiająca się w głąb morza. 
Z wszystkich miejsc, które zobaczyliśmy podczas naszej wyprawy przez Bałkany ten hotel wraz z tą plażą należą do naszych ulubionych! Spędziliśmy tutaj, aż 3 dni.

2. Hotel Osumi
, Berat. Adres: Rruga Llambi Guxhumani, Berat. Tel.: +335 32 233 133. Orientacyjna cena za pokój 2 os. ze
Hotel Osumi, Berat.
śniadaniem to 30 €. Bardzo kameralny hotel w stylu rodzinnego domu wraz z sympatycznymi gospodarzami, którzy także w nim mieszkają. Troszkę pojawia się problem z zaparkowaniem auta, ponieważ nie jest to jedyny hotel w tym miejscu, a droga dojazdowa jedna i ta sama, ale Gospodarze hoteli mają ustalone między sobą, gdzie czyi goście mogą parkować, dlatego na pewno wskażą odpowiednie miejsce.


Red Bricks Hotel, Szkoder.
3. Red Bricks Hotel, Szkoder. Adres: Sheshi Demokracia, Rr. Studenti, Shoder. Orientacyjna cena za pokój 2 os. to 40€. Hotel ten urzekł nas swoim wystrojem pokoi, których większą część wykonano z czerwonej, ciepłej cegły klinkierowej. 

4. Dodatek: 

Gjirokaście w centrum można znaleźć nocleg już za 35 €
a w Ksamilu daleko od plaży za 25 €. 




CZARNOGÓRA
1. Pluzine, domki letniskowe, ale niestety nie mogę znaleźć ich adresu :( Koszt za nocleg od naszej 3 za noc to 25 €.
2. PluzineBed & Breakfast Bosnjak. Telefon: +382 69 856 806 Aleksandra. Adres: ul. Marko Kulic bb.(zgrada A4.stan br.17), 81435 Plužine. Orientacyjna cena za apartament 32 €. Bardzo fajne apartamenty, ale niektóre z nich są usytuowane na 5-tym piętrze, a windy brak. 



BOŚNIA I HERCEGOWINA
1. Travnik, Garni Motel Aba. Adres: Sumece 166, 72270. Orientacyjna cena za pokój 2 os. ze śniadaniem 30 €.
Przestronny pokój wraz z łazienką oraz aneksem kuchennym. W bardzo ładnej dzielnicy, blisko centrum oraz Twierdzy i Malowanego Meczetu.




CZĘŚĆ II - PEREŁKI ALBANII


W Albanii zaczyna się 4-ty tydzień naszej wyprawy po Bałkanach! Temperatura osiąga swoje maksimum, co każdemu daje we znaki, ale nie poddajemy się i zwiedzamy dalej.



I.  ŚREDNIOWIECZNA TWIERDZA i MIASTO GJIROKASTA


Widok rozpościerający się na Gjirokastę z twierdzy.
 Gjirokasta trafiła na listę UNESCO ze względu na m.in. kamienne domy pokryte szarymi łupkami, które tworzą starówkę tego miasta. Miasto położone jest na wzgórzu i charakterzuje sie licznymi, stromymi oraz ciasnymi uliczkami z dużą ilością schodków. Temu też zostało nazwane: Miastem Tysiąca Schodów. Warto wspomnieć, że Gjirokasta to rodzinne miasto najbardziej znanego na świecie pisarza albańskiego Ismaila Kadare oraz miejsce urodzenia się albańskiego przywódcy komunistycznego Envera Hodży.



Średniowieczna twierdza w Gjirokaście.
Nad miastem natomiast góruje średniowieczna twierdza, której historia sięga XII w., w którym wzniesiono tutaj jej pierwsze fortyfikacje. Na początku XV w. twierdza została zdobyta przez Turków Osmańskich. Z czasem popadła w ruinę, ale została odbudowana po 1812 roku za czasów panowania Alego Paszy. Fortyfikacja ta jest jedną z największych twierdz zachowanych na ziemiach albańskich, otoczonych przez 5 wież. Dużym zainteresowaniem wśród turystów cieszy się wieża zegarowa, cerkiew oraz szczątki amerykańskiego samolotu zwiadowczego Lockheed T-33 znajdującego się na dziedzińcu twierdzy. Obok wieży zegarowej znajduje się scena, na której odbywa się największy Krajowy Festiwal Folklorystyczny w Albanii. 
W XIX w. obiekt ten służył jako więzienie, a po 1944 r. przetrzymywano w nim więźniów politycznych. Obecnie w murach twierdzy znajduje się okazałe Muzeum Broni z okresu II Wojny Światowej. W muzeum tym znajdziemy, także eksponaty dokumentujące włoską agresję mającą miejsce w 1939 r., komunistyczny ruch oporu oraz wyzwolenie Albanii.


Czołg znajdujący się w Muzeum Broni w twierdzy.
Informacje praktyczne:
1. Do zamku wiedzie kręta i dość stroma droga, którą można jak najbardziej pokonać samochodem. Przed samą bramą twierdzy znajduje się mały, ale darmowy parking.
2. Bilety kupujemy w kasie wewnątrz zamku. Bilet os. dorosła 200 leków, czyli ok. 1,5 €, Pampersiaki za darmo.
3. Można robić zdjęcia, ale chyba za dodatkową opłatą...
4. Na zamku znajduje się toaleta dla zwiedzających.
5. Pampersiaki najlepiej transportować w nosidełku. Jest wystarczająco dużo miejsca na wózek, ale podłoże jest bardzo nierówne, w związku z czym źle się wózek będzie pchało i nasz Pampersiak będzie w wózku non-stop podskakiwał.
6. Pamiętajmy o czapeczce dla Pampersiakia. Na murach twierdzy ostro świeci słońce i może wiać wiatr.
7. Czas potrzebny na zwiedzanie to ok. 1,5 h.


Przygoda 1:
Przerażająco wąskie i strome uliczki w Gjirokaście.
Podczas poruszania się po tutejszych krętych i wąskich uliczkach przydarzyła nam się troszkę mrożąca krew w żyłach przygoda! Chcą się usunąć 
z drogi zjeżdżającemu z góry busowi, Jacek zaczął zjeżdżać na prawą stronę uliczki, nagle, nie wiedząc czemu bus z przeciwka zaczął na nas intensywnie trąbić. Na początku pomyśleliśmy, że może ma jeszcze za mało miejsca, by nas minąć i jeszcze troszkę Jacek zjechał w prawo i wtedy odkryliśmy, co tak naprawdę komunikował trąbieniem kierowca busa! W mgnieniu oka poczuliśmy jak nasze auto przechyla się na prawy bok, a luźne przedmioty z hukiem lecą na szyby! Okazało się, że uliczka była zbudowana w ten sposób, że zamiast pobocza był wysoki murek osłaniający schody idące w dół wzgórza! Auto się zatrzymało i zawisnęliśmy na tym kilkumetrowym murku, wisząc dwoma kołami w powietrzu... Nie trwało to jednak długo jak nagle, nie wiadomo skąd, zebrała się grupka albańskich mężczyzn i wskoczyli na naszego "jeepa"! Chyba z ponad 10-ciu mężczyzn ustawiło się na lewej stronie auta i zaczęli go przeważać swoim ciężarem. W odpowiednim momencie, gdy samochód dotknął ziemi, Jacek dodał gazu i auto wjechało z powrotem na drogę! Zostaliśmy uratowani i mogliśmy kontynuować nasze zwiedzanie :). Wszystko działo się tak szybko, że nie starczyło mi czasu na zrobienie fotki z tej opresji! A do końca dnia nie była mi już potrzebna kawa ;P ;).

W Gjirokaście w samym centrum nocleg można znaleźć już za 35 €.



II. ŹRÓDEŁKO NIEBIESKIE OKO



Jest to zadziwiające źródło u podnóża góry, które pod bardzo dużym ciśnieniem wybija wodę z jaskini tworząc tym sposobem rwącą rzekę, której szerokość po chwili osiąga już kilka metrów! Patrząc z góry na źródło, ze względu na jego intensywne niebieskie kolory, ma się wrażenie jakby patrzyło się na czyjeś oko, a dokładnie na czyjąś źrenicę. Stąd też nazwa źródełka. Co odważniejszy śmiałek próbuje dopłynąć do miejsca, z którego wyciskana jest okropnie zima, wręcz lodowata górska woda.

Informacje praktyczne:

1. Dojazd do Niebieskiego Oka jest płatny, ale kwota przystępna. Przy oczku jest darmowy, dość duży, ale niestety nieutwardzony parking, na którym w upalne letnie dni auta nagrzewają się do czerwoności i oczywiście są całe okurzone. Droga prowadząca do tego miejsca też jest nieutwierdzona.

2. Na miejscu nad rzeką jest restauracja, w której można dobrze zjeść w całkiem przyzwoitej cenie. 

Są również domki, w których można wykupić sobie nocleg.

3. Od parkingu trzeba kierować się w lewo, by dojść do źródełka. Pampersiaki można nieść na rękach (lub wieźć w wózku), ponieważ dystans, który trzeba przebyć jest krótki. 



Źródełko Niebieskie Oko.

Niestety, ale zdjęcie nawet w połowie nie oddaje uroku tego miejsca, ani głębi barw, z których się składa.





III. BUTRINT - STAROŻYTNE MIASTO 

Butrint to niezwykle barwna historia, to pozostałości antycznej osady, które można dotknąć, zobaczyć, podziwiać. Jest to bardzo rozległy park archeologiczny, który został wpisany na listę UNESCO w 1992 r. Nasza ulubiona atrakcja Albanii! Miejsce to pokazuje jak żyli oraz co budowali starożytni mieszkańcy. Wiele by można było pisać o tym jaki wielki zachwyt wprawiło nas to miejsce. 

Prom na cypel Butrint.

Historia miasta Butrint:

Teraz kilka słów o historii tego zachwycającego miejsca. 

W starożytności powstała tutaj osada iliryjska, która według mitu została założona przez uciekinierów z Troi. W VII w. p.n.e. Grecy utworzyli tutaj swoją kolonię. Wioska od tej pory stała się miastem i nabrała znaczenia jako miasto portowe. W II w. p.n.e. miejsce to przeszło w panowanie Rzymian. W VI w. n.e. miasto zostało kilkukrotnie zniszczone w czasie Wielkiej Wędrówki Ludów. Ciekawostka: Butrint w 48 r. p.n.e. zostaje odwiedzony przez samego Juliusza Cezara, a jakiś czas potem 
Ruiny teatru greckiego z III w. p.n.e.

zostaje opisany w słynnej Eneidzie (eposie narodowym Rzymian) przez słynnego Wergiliusza. Butrint energicznie się rozwija, aż do III w. n.e. kiedy to niestety jego rozkwit zostaje przerwany przez trzęsienie ziemi, po którym miasto już nigdy nie wraca do czasów swojej świetności. Niegdyś ważny ośrodek portowy, następnie znaczący ośrodek Chrześcijaństwa, co podkreśla fakt, że w V w. n.e. Butrint uzyskuje status biskupstwa. W IX w. n.e. przechodzi pod władanie Bizancjum, a w XIV zostaje kupiony przez Wenecjan, by bronić wyspy Korfu przed Turkami. Z zadania tego Butrint wywiązuje się na medal. Miasto zostaje zdobyte dopiero przez wojska francuskie w XVIII w., które następnie zostają szybko wygnane przez Alego Paszę. Niestety, ale w n.e. Butrint cały czas traci na swojej świetności i mocno wyludnia się.




Informacje praktyczne:
Ruiny teatru greckiego z III w. p.n.e.


1. Prom. Jadąc od Sarandy do Butrint czeka na nas przeprawa promem, który kosztuje ok. 5 € (cena dla obcokrajowców) i mieści maksymalnie 4 samochody. Prom rusza, gdy jest pełny. Przeprawa tym promem to ciekawe doświadczenie - trochę podnoszące adrenalinę, gdyż prom sam w sobie nie wygląda zbytnio solidnie, ani okazale... Jednakże pomimo jakichkolwiek obaw przepływamy stosunkowo szybko z jednego krańca na drugi.
2. Parking. Opuszczając prom po prawej stronie drogi zobaczymy starożytne ruiny i wejście od nich, a po lewej stronie bardzo duży i w dodatku darmowy parking.
3. Bilety. Pampersiaki za darmo, ale bilet normalny dla osoby dorosłej to koszt 700 leków albańskich, czyli ok. 5 €.Warto wspomnieć, że cena dla Albańczyka to tylko 200 leków!
4. Ulotka. Przy wejściu znajdują się ulotki (w cenie biletu), które posiadają plan rozmieszczenia starożytnych budynków oraz ich opis. Warto w taką ulotkę się wyposażyć, bo teren do zwiedzania jest dość obszerny!
5. Czas zwiedzania: 1,5 h - 3 h.
6. Pampersiaki z małymi przeszkodami możemy transportować w wózku typu parasolka lub w nosidełku. Duży wózek nie wszędzie da rady się przecisnąć.
7. Koniecznie pamiętajmy o czapeczce, filtrze przeciwsłonecznym, pampersach oraz jedzeniu i piciu dla naszego Pampersiaka!

Ruiny świątyni Asklepiosa z IV w. p.n.e.
Ruiny świątyni Asklepiosa z IV w. p.n.e.


Ciekawsze obiekty do zwiedzenia w Butrint to:
*) wieża wenecka
*) ruiny teatru greckiego z III w. p.n.e.
*) ruiny sanktuarium Asklepiosa z IV w. p.n.e.
*) ruiny gimnazjum
*) ruiny baptyserium z VI w.
*) ruiny wielkiej bazyliki z VI w.
*) łaźnie rzymskie z II w.
*) akropolis
*) bramy miejskie (np. Lwia Brama)
*) zamek wraz z dziedzińcem oraz muzeum, które znajduje się wewnątrz murów zamkowych



Ruiny gimnazjum.
Mozaiki znajdujące się we wnękach ruin gimnazjum.












I jeszcze kilka zdjęć przedstawiających kolejne ciekawe obiekty znajdujące się  na terenie parku archeologicznego Butrint.



Ruiny baptyserium z VI w. 
Ruiny baptyserium z VI w. 












W zamku znajduje się muzeum, w którym zgromadzono m.in. rzeźby, narzędzia, naczynia, czy biżuterię pochodzącą z tamtych czasów.  



Zamek wraz z muzeum.
Eksponaty muzealne.










Na koniec zdjęcie Wielkiej Bazyliki, której ruiny do dziś przyprawiają o zachwyt oraz wieża wenecka zbudowana za czasów panowania Wenecjan. Zachowana w bardzo dobrym stanie. Niestety zamek wenecki, który znajdował się przy wieży nie zachował się do naszych czasów.



Wielka Bazylika z VI w.
Wieża wenecka.











Podsumowując: 
Cena biletu dla obcokrajowca jest troszkę wygórowana, ale atrakcja ta jest tego warta, więc nie odpuszczajcie sobie tego cudownego miejsca ze względu na koszty, czy upały. Butrint to archeologiczna perełka Albanii, pamiętajcie o tym! 


Po zwiedzeniu tego wyjątkowego miejsca udaliśmy się na nocleg w miejscowości Ksamil. Wjeżdżając do miasta przy drodze stoją chłopcy z tabliczkami Wolne Pokoje, zaryzykowaliśmy 
i skorzystaliśmy z usług jednego z chłopców. Efekt: udało nam się wynająć bardzo komfortowe mieszkanie za jedyne 25€, ale z dala od plaży.





IV. TWIERDZA ALEGO PASZY


Początki historii tego zamku sięgają XVIII w. Rozwój twierdzy miał miejsce za czasów panowania Wenecjan, czyli w XVI w. Zamek stanowił wówczas ważną bazę dla Wenecjan, operujących z Korfu, którzy w okolicach Butrintu zajmowali się połowem ryb i pozyskiwaniem drewna. Podczas konfliktów wenecko-osmańskich twierdza co chwilę zmieniała właściciela, a w 1797 r. została zajęta i rok później doszczętnie zniszczona  przez wojska francuskie na mocy układu Campo-Formio. Lokalizacja twierdzy miała znaczenie strategiczne w kontrolowaniu ruchu morskiego pomiędzy Korfu, a wybrzeżem Albanii i dlatego w 1819 r. została odbudowana z inicjatywy Alego Paszy. Ponadto, zamek należał do systemu obronnego w skład, którego wchodziły także twierdze znajdujące się w Telepenie, Gjirokaście, Porto Palermo oraz Libohova.


Niestety, brakło nam sił na zwiedzenie tego obiektu, ale mamy nadzieję jeszcze do niej dotrzeć :). 




V. PLAŻA W DHERMI

Postanowiłam wyróżnić to miejsce ze względu na przestrzeń, brak natłoku turystów oraz infrastrukturę w postaci licznych przyhotelowych restauracji.


8,5 m-czny Pampersiak i kąpiele morskie.
Plaża wieczorną porą.











Plaża w tej miejscowości należy do naszych ulubionych miejsc w Albanii, gdzie można odpocząć 
i spokojnie zażywać kąpieli morskich :). Ponadto, Royal Blue Hotel, w którym nocowaliśmy miał wysoki standard, co także pozytywnie wpłynęło na nasz odpoczynek i zebranie sił na dalszą wyprawę :). 

Jeden z lepszych noclegów podczas całej wyprawy!
Royal Blue Hotel, Dharmi. Adres: Dhermi Beach, Dhërmi 1001, Albania. Tel.: +355 69 667 4992. Cena za pokój 2 os. to 50 €. 






VI. KRĘTA DROGA

Kontynuując naszą podróż dalej od miasteczka Dhermi w kierunku Vlore, mieliśmy okazję jechać bardzo krętą oraz widokową drogą SH8. Podczas przejazdu tą drogą czekała na nas kolejna przygoda, a mianowicie jedna z kozic górskich chodzących po zboczu góry zdecydowała się wskoczyć na jezdnię tuż przed nasz samochód! Na szczęście koza zdążyła przybliżyć się do zbocza, a my wymanewrować i ją objechać. Przez to zdarzenie droga SH8 na długo zostanie w mojej pamięci.

Kozice górskie.
Droga SH8.













VII. BERAT - MIASTO 1000 OKIEN

Berat to miasto muzeum, które zostało założone przez Illirów ok. III w p.n.e. Miasto już wtedy posiadało liczne umocnienia oraz fortyfikacje. Berat przechodził z rąk do rąk i był pod władaniem różnych mocarstw np: Rzymu, Bizancjum, Bułgarii, Serbów, Turków. Miasto położone jest w paśmie górskim Tomor, na dwóch wzniesieniach górskich, które dodatkowo dzieli płynąca dołem rzeka Osum. Berat posiada 3 dzielnice:
Gorrica, Mangalem i Kalaja. Charakterystycznym elementem Beratu jest jego zabudowa - białe domy z licznymi oknami, dzięki której został wpisany na listę UNESCO w 2008 r.


Legenda
Podobno dwaj bracia olbrzymi Tomorri i Shpiragu, zakochali się w tej samej dziewczynie. By rozstrzygnąć kto jest jej naprawdę wart rozpoczęli między sobą pojedynek. Żaden z braci nie odniósł wygranej, ponieważ od wzajemnie zadanych sobie ran oby dwaj bracia ponieśli śmierć. I tak właśnie powstało posma górskie Tomor oraz jego dwa najwyższe szczyty Tomori (2 416 m n.p.m.) i Shpirag (1 213 m n.p.m.), a rzeka Osum płynąca u ich stóp to łzy nieszczęsnej dziewczyny.


Berat słynie z licznych zabytków, które warto zwiedzić. Mieliśmy zdecydowanie za mało czasu na porządne zwiedzenie tego miejsca i dlatego wybraliśmy kręcenie się po licznych interesujących nas zaułkach czy centrum miasta podziwiając wszystkiego po trochu, ale tym samym musieliśmy zrezygnować z odwiedzenia takich obiektów jak:
  • Zamek w Berat – średniowieczna bizantyjska twierdza,
  • Meczet Królewski (wybudowany w 1493 r., z freskami pochodzącymi z XVIII w.),
  • Meczet Kawalerów,
  • Biały Meczet,
  • Czerwony Meczet,
  • Chanaka Halveti,
  • Chanaka Rüfai,
  • Cerkiew św. Michała Archanioła,
    Anastazja mająca już 8,5 mca :)
  • Katedra Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny z 1797 r. w której wnętrzu znajduje się drewniany ikonostas, pięknie zdobiona ambona oraz złote drzwi królewskie. W katedrze mieści się także Muzeum Ikon Onufrego,
  • Cerkiew Trójcy Świętej z XIV w.,
  • Cerkiew św. Teodora z połowy XVI w., w której wnętrzu podziwiać możemy freski i ikony wykonane przez słynnego XVI-to wiecznego mistrza sztuki sakralnej Onufrego. 
  • Cerkiew św. Konstantyna i Heleny z 1644 r., w środku zobaczyć możemy freski obrazujące mękę Chrystusa,
  • Cerkiew Najświętszej Marii Panny Vllahernës z 1579 r. - najstarsza w Beracie,
  • Cerkiew św. Demetriusza zbudowana w XVI/XVII w.,
  • Cerkiew św. Spiridona,
  • Zamek iliryjski w Goricy,
  • most Gorica z 1780 r.


Katedra św. Demetriusza.









W Beracie nocowaliśmy w przytulnym Hoteliku Osumi, w którym za pokój wraz ze śniadaniem zapłaciliśmy 30 €. 
Adres: Rruga Llambi Guxhumani, Berat. Tel.: +335 32 233 133.



VIII. TWIERDZA ROZAFA, SZKODER
Wyjeżdżając z Albanii zatrzymaliśmy się jeszcze na nocleg w mieście Szkoder. Wykorzystując pozostały czas wyruszyliśmy na odkrywanie miasta. Okazało się pomimo dość późnej pory, Szkoder wciąż tętnił życiem. Było głośno, miło i wesoło. Podczas tego późno wieczornego spaceru mijaliśmy mnóstwo rodzin z malutki dziećmi! Nauczyliśmy się, że w krajach bałkańskich taki widok to coś zupełnie normalnego. Na początku nas to szokowało, ale z czasem przywykliśmy do tego i też zaczęliśmy tak robić :) W końcu o tak późnej porze temperatura powietrza była bardzo przyjemna i człowiek miał wreszcie ochotę posiedzieć w kawiarenkach na świeżym powietrzu. 


Shoder, centrum miasta.
Shoder, początek deptaku.



Szkoder wprawił nas w zachwyt swoim pięknym, brukowanym naprawdę długim deptakiem, który wydaje się nie mieć końca. W dodatku, na tym deptaku znajduje się kawiarenka obok kawiarenki, mnóstwo barów oraz restauracji i oczywiści wszystko oblężone przez tłumy miejscowych oraz turystów.  


Twierdza Rozafa, Szkoder.
Kolejnego (a raczej tego samego) dnia rano opuszczając to ciekawe miasto przejeżdżaliśmy obok bardzo pokaźnej, wręcz olbrzymiej Twierdzy. Jak się później okazało była to twierdza Rozafa. Zamek, który przetrwał do dnia dzisiejszego, pochodzi głównie z czasów jej budowy przez Wenecjan, czyli koniec XIV w. Na terenie tego obiektu podziwiać można Katedrę św. Stefana, kilka cystern (XIV w.), wieże obronne, z których rozpościera się przepiękny widok na panoramę miasta, ruiny tureckiego więzienia oraz hamamu (XVI/XVII w.), a także Muzeum Historyczne. 

Legenda
Z tą budowlą związana jest na prawdę smutna legenda o trzech braciach, którzy rozpoczęli budowę twierdzy, ale co zdołali zbudować za dnia, spadało ze skał podczas nocy. Bracia wpadli na pomysł, że muszą złożyć ofiarę, by mogli wybudować w tym miejscu tą fortyfikację. Jako, że każdy z nich miał żonę to uznali, że złożą w ofierze tą, która kolejnego dnia rano przyniesie pierwsza posiłek. Tak się stało, że pierwsza przyszła Rozafa, żona najmłodszego z braci i to ją właśnie, z odsłoniętą piersią, żywą zamurowali. Podobno na jej własną prośbę zamurowali ją żywcem, gdyż niedawno, co urodziła dziecko i chciała nadal je karmić.


Hotel w którym nocowaliśmy w Shoder i który polecamy to Red Bricks Hotel. Adres: Sheshi Demokracia, Rr. Studenti, Shoder. Orientacyjna cena za pokój 2 os. to 40 €.


Podsumowując:
Albania jest krajem do którego jeszcze na pewno zawitamy i to z dwoma naszymi urwisami :) 











Na koniec wspomniany na początku dodatek pt.: 
POWRÓT DO POLSKI



Końcowym etapem każdej podróży jest powrót do domu, ale żeby nie był on nudny i męczący my postanowiliśmy jeszcze coś zobaczyć ;)
Nasz domek letniskowy i Anastazja 9 mcy.


Pluzine, Czarnogóra.
















PLUZINE, CZARNOGÓRA
1. Z miasta Shoder (Albania) udaliśmy się na nocleg do położonego w malowniczym Kanionie Piva miasteczka Pluzine. Niewielka miejscowość, która przyciąga turystów przecudnymi widokami oraz bliskością z naturą. W dodatku po rzece Tarze organizowane są spływy pontonami (rafting).

Przygoda:
W Pluzine załatwiliśmy sobie nocleg w domku letniskowym. I tam także czekała na nas niespodzianka. Nastusię kąpaliśmy jak co wieczór w dmuchanej wanience, w której zawsze po nawet nie wiem jak starannym wylaniu wody, zostaje troszkę wody na dnie. Kolejnego dnia rano przyszło do spakowania wanienki, a tu niespodzianka. W środku coś małego i czarnego, zwiniętego w kulkę. Co to takiego? Jak się zaczęło ruszać to dopiero wtedy nas oświeciło, że to przecież skorpion! Troszkę było groźnie, ale w końcu pasażer na gapę został wyproszony i mogliśmy dokończyć pakowanie. Po tym zdarzeniu poranną kawę mogłam już sobie darować ;) 


Pasażer na gapę w Nastusi wanience.
Czarnogórskie skorpion w osobie własnej ;).





TRAVNIK, BOŚNIA I H.
2. Kontynuując podróż z Czarnogóry przez Bośnię i H. zatrzymaliśmy się na noc w urokliwym miasteczku Travnik. Atrakcją tego miejsca jest Twierdza, Malowany Meczet, dwie stare tureckie dzielnice handlowe oraz bardzo ładne centrum miasta wraz ze smażalniami pstrąga! Frytki były takie sobie, ale rybka przesmaczna!



Restauracje nad rzeką, Travnik.
Stawki z rybkami w centrum miasta Travnik.


Poniżej zdjęcia przedstawiające Twierdzę. Bilet od osoby dorosłej kosztował 2 KM, czyli ok. 1 €, Pampersiaki wchodziły za darmo. Do zwiedzania zamku polecamy nosidełko. Z murów fortyfikacji rozpościera się przepiękny widok na panoramę miasta oraz otaczające go wzniesienia. Warto wspomnieć, że jest on najstarszym zabytkiem w mieście datowanym na XV w.


Twierdza w Travniku.
Anastazja (9 mcy) na zamku, Trawnik.




















Perełką Travnika jest już wspomniany Malowany Meczet, który usytuowany jest w dolnej starej tureckiej dzielnicy handlowej. Obiekt ten jest wyjątkowy i bardzo unikatowy ze względu na zewnętrzne oraz wewnętrzne malowanie.


Panorama miasta z Twierdzy.


Malowany Meczet, Travnik.


















VIROVITICA, CHORWACJA
3. Z Travnika dalej pojechaliśmy do Chorwacji, w której postój noclegowy wypadł nam w mieście Virovitica. Ze względu na fakt, iż nigdy nie wiemy ile km uda nam się przejechać z naszym dokazującym Pampersiakiem to nocleg załatwiamy zawsze na np. 2h przed planowanym postojem. Zazwyczaj korzystając ze strony booking.com lub jeżdżąc od miejsca do miejsca i dzwoniąc na numery telefonów podane na tablicach z napisami pokoje do wynajęcia :). 



Centrum miasta Virovitica.
Nasz nocleg w Viroviticy.


















W Viroviticy napełniliśmy do syta żołądki, po krótce zwiedziliśmy centrum miasta, a następnie udaliśmy się poszukiwania noclegu. Tym razem nasz nocleg również był nietypowy, ponieważ pierwszy raz mieliśmy do dyspozycji, za bardzo przystępną cenę cały dom prywatny. Przywitał nas bardzo sympatyczny i rozmowny gospodarz.





BALATON, SIOFOK, SZEKESFEHERVAR, WĘGRY
4. Już jesteśmy coraz bliżej domu i przyszła nam chęć, by odwiedzić jezioro Balaton. Jak pomyśleliśmy tak zrobiliśmy :) Po krótkim odpoczynku nad Balatonem zaczęliśmy się rozglądać za noclegiem i tutaj spotkała nas kolejna przygoda. Mianowicie w okresie wakacyjnym wszystko w obrębie do 30 km od Balatonu było wynajęte! No cóż, zdarza się... Na otarcie łez podjechaliśmy do miasta Siofok na obiad. 



Centrum miasta Siofok, Węgry.
Jezioro Balaton, Węgry.


















Z pełnymi brzuszkami wyruszyliśmy dalej, by tym razem znaleźć nocleg w mieście Szekesfehervar. I tutaj czekała na nas kolejna niespodzianka! Tego samego dnia dwa niespodziewane zdarzenia to troszkę za dużo. Do Szekesfehervar akurat w tym czasie zawitał prezydent wraz z parlamentarzystami i oczywiście wszystkie miejsca noclegowe były zajęte! Zostały tylko te, które kosztowały od 700 zł za osobę! Tego nasz budżet nie ogarniał...  W jednym z hoteli bardzo pomogli nam tamtejsi pracownicy, którzy wraz ze mną przeszukiwali ogłoszenia noclegowe w przystępnych cenach i od razu obdzwaniali właścicieli czy naprawdę mają wolne miejsce dla całej naszej Trójki. Dzięki ich pomocy udało się znaleźć nocleg, chyba jedyny wolny w tym czasie. Co prawda w niezbyt komfortowych warunkach, ale o 20:00 z małym płaczącym już ze zmęczenia Pampersiakiem bierze się pierwsze dostępne lokum. Zostaliśmy ulokowani w hotelu dla pracowników... Panowie sympatycznie, ale warunki średnie. Jakoś przeżyliśmy tą jedną noc i kolejnego dnia z samego rana już byliśmy w dalszej podróży :)

Anegdotka
Chyba nigdy nie zapomnę wrażenia, że o godzinie 17:40 wracając z zwiedzania Siofoka pomyślałam sobie, że no wreszcie się ochłodziło i da się oddychać! Potem na wyświetlaczu zobaczyłam temperaturę 37 °C, wciąż gorąco, ale po tych greckich i albańskich upałach oscylujących koło 50 °C to przy temperaturze wynoszącej tylko 37 °C wydaje się człowiekowi, że jest dużo chłodniej :D.  


Siofok, godzina 17:57 i temperatura 37°C!
Temperatura jak na wyświetlaczu, Siofok.





















5. Po przygodach na Węgrzech, z Szekesfehervaru ruszamy dalej w kierunku Polski jadąc do granicy węgiersko-słowackiej. Dzięki strefie Schengen niezauważeni przejeżdżamy do Słowacji i pędzimy dalej w kierunku przejścia granicznego w Zwardoniu z Polską. W końcu, na wieczór przyjeżdżamy do Polski i nie możemy się doczekać kąpieli oraz snu we własnym łóżku ;D



Nasz urwis w drodze powrotnej do Polski.
Nastusia 9 mcy i ulepszona zabawka.