![]() |
BiH: Mostar; Jajce oraz Anastazja 4,5 latek i Tymoteusz 3l i 3mce :). |
Co tutaj znajdziecie?
Informacje i ciekawostki o podróżowaniu po Bośni i Hercegowinie.
Post podzielony jest na dwie główne części:
CZĘŚĆ I - zawierająca informacje związane z dojazdem oraz powrotem z Bośni tj: Mapa, Trasa Podróży, Opłaty drogowe, Dokumenty, Waluta oraz Polecane Hotele.
CZĘŚĆ II - opisuje perełki Bośni, w której skład wchodzą meandry rzeki Verbs, JAJCE (i: młyny wodne, wodospad "bośniacka Niagara", starówka miasta, Kościół św. Marii z wieżą św. Łukasza, baszta Niedźwiedzia, katakumby oraz Twierdza w Jajce), osada i park narodowy Prokosko, Travnik wraz z Twierdzą i Kolorowym Meczetem, wioska Lukomir, Skocznia w Sarajewie, Mostar, Medzugoria i sanktuarium Matki Boskiej, Blagaj - Dom Derwiszów, Wodospady Kravica, Neum i bośniackie morze oraz taki mały dodatek My i nasz "jeep".
MAPA
CZĘŚĆ I
MAPA
![]() |
Trasa podróży przez Bośnię. Początek Bosanski Brod, koniec Orasje. Całość ok. 1 000 km. |
TRASA PODRÓŻY ~ 2 400 km
PRZELOT PL - BIH ~ 690 km:
HOME - przejście graniczne Cieszyn - Czeski Cieszyn (CZECHY) - Czadca - Previdza - przejście graniczne Mosty k. Jabłonkowa - Świerczynowiec (SŁOWACJA) - ... - przejście graniczne Komarno - Komarom (WĘGRY) - Szekesfehervar - Szekszard - przejście graniczne Udvar - Dubosevica (CHORWACJA) - Nasice - Slavonski Brod - Bosanski Brod (BOŚNIA).
BOŚNIA I HERCEGOWINA ~ 1 000 km:
Bosanski Brod - Banja Luka - rzeka Vrdas i jej meandry - Jajce - Wodospad w Jajce & Twierdza .... - Travnik - Twiedza ... i Kolorowy Meczet w Travniku - Prokosko i park narodowy - Jablonica - Góry Dynarskie - Lukomir - Medziugorie i Matka Boska - Mostar i słynny most - Blagaj & Klasztor Derwiszów - Wodospady Kravicy - Trebinje - Neum i bośniackie morze :).
OPŁATY DROGOWE
Kluczowe informacje zgromadzone w poniższej tabeli, by przejazd przez niżej wymienione kraje odbywał się sprawnie, szybko i bez zbędnych niespodzianek!
3. Blagaj, Guest house Blagaj. Orientacyjna cena za pokój 3-os. 45€. Adres: Blagaj Bb, 88201 Blagaj, Bośnia i H.
UWAGA: Nawigacja kazuje skręcić za wcześnie! Trzeba jechać jeszcze kawałek drogą naprzód i po chwili dopiero po prawej stronie drogi na chodniku ujrzycie znak z napisem Guest House Blagaj i z czerwonymi strzałkami w prawo - i wtedy dopiero należy skręcić w prawo w drogę w dół, kawałeczek pojechać w dół i dom po prawej z dużą bramą! Mają duży parking wewnątrz ogrodzenia z tyłu za domem :). Plus sympatyczni Właściciele i dobre warunki.
4. Mosko, Motel Konak Mosko. Orientacyjna cena za pokój 3-os. 45€ ze śniadaniem. Adres: Mosko bb, 89101 Trebinje, Bośnia i Hercegowina.
Naszą podróż zaczęliśmy od spotkania się z resztą grupy w Cieszynie -
a tak naprawdę to naszą podróż zaczęliśmy już dzień wcześniej, ale los chciał inaczej i tego jeszcze dnia musieliśmy zostać w domu - dlaczego?
Informacje praktyczne:
Tylko Etnomuseum - bilet dorosły 2 KM. Dziecko free.
Tylko Minaret - bilet dorosły 2 KM. Dziecko free.

Osada Prokosko powstała z myślą o pasterzach, którzy latem wypasali tam owce. Została ona założona wokół naturalnego jeziora Prokosko. Dzięki temu, że jest ona położona wysoko w górach na ok. 1 600 m.n.p.m i dojazd do niej jest dość trudny, a zimą praktycznie niemożliwy to jest to teren nietknięty nowoczesnością i nie skażony turystyką.
CIEKAWOSTKA:
Dużo głównych dróg w Bośni prowadzących po górach wygląda tak jak ta na poniższych zdjęciach! Jest to normalna droga krajowa!
5. TRAVNIK
Zwiedzanie meczetu możliwe tylko w godzinach jego otwarcia dla Wyznawców (czyli bez przewodnika i bez opłaty). Przez pierwsze drzwi wejściowe można wejść do środka również w czasie kiedy nie ma modlitw i zobaczyć jak wygląda w środku.
UWAGA!
Pamiętajmy o odpowiednim ubraniu zwłaszcza w przypadku kobiet, długie spodnie, a najlepiej to długa spódnica(!), zakryte ramiona i brzuch oraz chustka na głowę.
Pamiętajmy również, że po wejściu należy zaraz ściągnąć buty i odłożyć ja na półkę.
*) Bilety kupujemy w kasie, która znajduje się po wejściu za bramę fortyfikacji. Cena biletu dla dorosłego to bodajże ok. 3 KM (6 zł). Pampersiaki gratis.
A tak Trawnik wyglądał w 2015 r.:
RESTAURACJA PLAVA VODA
Tą restaurację chcieliśmy Wam polecić, zwłaszcza jeśli chodzi o ich świeże i smażone na miejscu pstrągi! Naprawdę palce lizać! Jedliśmy tam w 2015 r. i teraz ponownie w 2019 r. i ponownie jesteśmy bardzo zadowoleni z ich kuchni :). Dodatkowo, restauracja posiada bardzo ładne wnętrze oraz fajną atmosferę do wspólnego biesiadowania.
6. WIOSKA LUKOMIR I PIKNIK NA ŚNIEGU!
Kolejnego dnia wyruszyliśmy na zdobycie miejsca położonego na przysłowiowym krańcu świata, czyli wioski Lukomir. By się do niej dostać trzeba przejechać przez połoniny Gór Dynarskich.
W miarę przemierzania drogi zima ponownie się pojawiła i ponownie w całej swej okazałości!
Korzystając z okazji postanowiłam zafundować sobie darmowy prozdrowotny zabieg wzmacniająco-odmładzający ;D ;P.
Niestety, z tej strony nie udało nam się dotrzeć do wioski Lukomir! Po wielu trudach doszliśmy do wniosku, że tej zaspy nie "uklepiemy"... Kolejną atrakcją było cofanie się w poszukiwaniu miejsca, gdzie moglibyśmy wykonać manewr zawracania!
Po udanym manewrze zawracania :) postanowiliśmy wrzucić coś "na ruszt" :D. Powiem szczerze, że grilla już w zimie robiliśmy kilkukrotnie, ale biwak ... i to jeszcze w górach ... no to to był nasz pierwszy raz :D. Super! Nie macie pojęcia jak taka polska domowa pomidorówka z ryżem potrafi ekstra smakować po takich trudach i w takiej scenerii!!! :D
Ze względu na naszą upartość i chęć osiągnięcia celu, postanowiliśmy zdobyć wioskę Lukomir z drugiej strony. Widoki, które napotkaliśmy po drodze wynagrodziły nam w 100% pierwsze nieudane podejście.
Po tych wszystkich wrażeniach postanowiliśmy na chwilę zwolnić i przystanąć na jedną (według nas i nie tylko) z najlepszych w całej Bośni cielęcinę! (po bośniacku: Telepina :D). Jedzenie o którym tu mowa jest gotowane na miejscu przez Mamę i Właścicielkę tej knajpy. Cielęcinka tak miękka, że aż rozpadająca się w ustach! Naprawdę palce lizać! Takich pyszności można spróbować w restauracji Koliba z poniższego zdjęcia. Naprawdę gorąco polecamy.
7. SKOCZNIA W SARAJEWIE I PAMIĘĆ IGRZYSK Z 1984 r.
I tak oto 8-19 lutego 1984 r. w Sarajewie odbyły się zmagania olimpijskie, w których wzięło udział 1 273 zawodników z 49 krajów.
Co ciekawe, ówczesna Jugosławia była drugim Państwem socjalistycznym (pierwszym była Rosja), któremu Międzynarodowy Komitet Olimpijski umożliwił organizację tak ważnego na skalę światową wydarzenia.
Powyższe zdjęcia są zrobione z samej skoczni, a auta zostawione na parkingu obok. Natomiast fotografie znajdujące się poniżej tego teksu zostały wykonane na dole skoczni.
Za wcześniejsze zmagania podczas zdobywania zimowego Lukomiru, mój mąż i nasz Patrol również zapragnęli zająć zacne miejsce na podium, i tak oto znaleźli się na aż drugim miejscu :D.
8. MOSTAR, JEGO SŁYNNY MOST I TAJEMNICZE GRAFFITI
Krok 1 - zaparkować auto:
My akurat zaparkowaliśmy pod tym wieżowcem, który ma na sobie liczne graffiti (niektóre widoczne z bardzo daleka, gdyż znajdują się na jego górnych piętrach!) :) I to w dodatku chyba jakieś słynne te malowidła, gdyż w trakcie 15 minut co przy nich staliśmy przygotowując się na wycieczkę, pojawiły się z 4 osoby, które bacznie się tym graffiti przyglądali, a następnie je fotografowali.
Krok 2 - spacerkiem na starówkę:
Z tego miejsca kierujemy się na Starówkę Mostaru i idąc przed siebie w oczy rzuca się nam kolejny zniszczony wojną budynek znajdujący się po lewej stronie, a dla kontrastu po prawej stronie stoi bardzo pięknie odrestaurowany obiekt.
Krok 4 - słynny zabytkowy STARY MOST (Stari Grad)
"SKOCZKOWIE":
Przechodząc na drugą stronę mostu znajdziemy się na "wschodzie" w muzułmańskiej części miasta. Zaraz po zejściu z mostu natrafimy na handlarzy sprzedających oryginalny asortyment do parzenia porządnej kawy :). Idąc dalej dojdziemy do drogowskazu w lewo, który kieruje na iny malutki bazarek, na którym znajduje się zabytkowy meczet Koski Mehmed Pasha, który został wybudowany w 1617 r. i wstęp na jego teren jest płatny od osoby dorosłej 4 KM. Na teren meczetu warto wejść, jeśli chcemy się udać na punkt widokowy znajdujący się w Minarecie (wieży od meczetu) i stamtąd podziwiać Stary Most i okolicę oraz porobić panoramiczne zdjęcia.
Krok 5 - zjeść dobrze
W Medżugori polecamy kupić sobie nalewkę z granata – naprawdę bardzo smaczna, koszt to 5€ (pierwszego dnia kupowaliśmy tą nalewkę za 4€, no ale podbiliśmy na nią zapotrzebowanie i drugiego dnia kosztowała już 5€..). Kupić ją można na tych straganach prowadzących do Kościoła lub przy drodze na stoiskach z domowymi trunkami, miodami, konfiturami. PS Miody też bardzo smaczne mają.
W mieście znajdziecie również tajemnicze JAJO z wizerunkiem Medżugorii, a w głębi za nim można również zobaczyć tamtejsze wozy strażackie :).
10. BLAGAJ I DOM DERWISZÓW
Informacje praktyczne:
CIEKAWOSTKA:
Czy warto?
10. WODOSPADY KRAVICA
Informacje praktyczne:
01.06. - 30.09.19: dorosły - 10 KM, młodzież 5 KM, dzieci do 7 r. ż. za darmo :)
Tak jak wspominałam na początku - parking jest tutaj tak olbrzymi, że w kilka aut na uboczu, urządziliśmy sobie biwak ;).
11. NEUM I BOŚNIACKIE MORZE
NIESPODZIANKA: W niedzielę w Chorwacji wszystko funkcjonowało na najwyższych obrotach! Restauracje, knajpki, bary, sklepy oraz sklepiki, więc nie kupowaliśmy jeszcze jedzenia na kolację, bo byliśmy pewni, że tak samo będzie w Neum! Po bardzo sprawnym przejechaniu granicy nagle okazało się, że w Bośni w niedzielę prawie nic nie działa! A miasteczko Neum to w ogóle jakieś specyficzne miejsce, bo o tej porze roku - maj, czyli jeszcze przed sezonem - dobra połowa miasta jest jeszcze zabita dechami i kartonami! SZOK! Chorwacja już w 100% działająca i przygotowana na turystów, a Neum jeszcze śpi!!
Cudem udało nam się znaleźć jeden działający sklepik!, gdzie oprócz chleba, jogurtów, suchego pożywienia, pamiątek i klapek, mieli jeszcze w sprzedaży 3 wódki, a w tym LUKSUSOWĄ :D.
Oprócz tego w całym Neum działały bodajże aż 2 restauracje i nigdzie nie trzeba było jeszcze uiszczać opłaty w parkomatach. Udaliśmy się do restauracji polecanej przez TripAdvisor i to był strzał w 10! Najedliśmy się w niej do syta - naprawdę bardzo smaczne jedzenie i odpowiednie porcje - polecamy!
DODATEK:
Kluczowe informacje zgromadzone w poniższej tabeli, by przejazd przez niżej wymienione kraje odbywał się sprawnie, szybko i bez zbędnych niespodzianek!
PŁATNOŚĆ
| ||||
KRAJ
|
RODZAJ OPŁATY
|
Gotówka
|
Karta płat.
|
GDZIE KUPIĆ
|
Polska
|
Bramki na autostradach
|
PLN
|
OK
|
-
|
Czechy |
Winieta*
10 dni – 310 CZK (70,50 PLN)
30 dni – 440 CZK (92,00 PLN)
|
CZK
| OK |
Stacja benzynowa, PZM
|
Słowacja |
Winieta**
10 dni – 10 euro (65,50 PLN)
30 dni – 14 euro (85,50 PLN)
| EUR | OK | Stacja benzynowa, punkty samoobsł, on line, PZM |
Węgry |
Winieta***
10 dni – 3 500 HUF (76,50 PLN)
30 dni – 4 780 HUF (108,50 PLN)
| HUF | OK | Stacja benzynowa, PZM |
Chorwacja
| Bramki na autostradach | HRK | OK |
-
|
Bośnia i H. |
Bramki na autostradach
|
BAM
|
OK
|
-
|
*Czechy - opłaty obowiązują na autostradach i drogach ekspresowych. Cena winietki zależy od kategorii pojazdu i okresu pobytu. Powyższe opłaty dotyczą samochodów do 3,5t.
**Słowacja – za zakupioną online winietę nie ma obowiązku posiadania ze sobą dowodu zapłaty. W Polsce e-winietki można zakupić w biurach turystyki PZM oraz w PZM Sklep. Opłaty pobierane za przejazd wyznaczonymi odcinkami autostrad i dróg ekspresowych: D1, D2, D3, D4, R1, R2 i R6[1].
***Węgry – E-winieta jest sprzedawana w formie wydruku elektronicznego. Potwierdzenie z numerem sprzedaży należy zachować do ewentualnej kontroli. W Polsce e-winietki można zakupić w biurach turystyki PZM oraz w PZM Sklep. Winieta dla pojazdów kat.D1 obowiązuje na autostradach: M1, M3, M5, M6, M7, M30, M35, M43 i M60.
Bośnia i H. - Opłaty za przejazd pobierane są tylko za odcinek A1 Sarajewo - Zenica.
Opłaty drogowe - informacje z dnia 09.05.2019 r:
DOKUMENTY
1. Dowód osobisty czy paszport?
W przypadku podróżowania tylko w obrębie krajów Unii Europejskiej lub krajów należących do strefy Schengen można wyrobić dziecku dowód osobisty. Dzieci w wieku poniżej 5 lat otrzymują dowód ważny przez 5 lat.
3. Zielona karta - co to takiego?
4. Strefa Schengen - jak to działa?
WALUTA
1. Dowód osobisty czy paszport?
Obywatele Państwa polskiego muszą posiadać paszport, by wjechać do Bośni i H.! Do pozostałych wymienionych Państw (tj. CZ, SK, H, HR) mogą wjechać na dowód osobisty.
2. Dzieci, a dokument tożsamości niezbędny za granicą?
Oczywiście w przypadku dzieci, które nie ukończyły 18 r.ż. i nie posiadają dowodu os. wyrabiamy paszport albo dowód osobisty. Dzieci muszą posiadać dokument tożsamości.
Dzieci w wieku poniżej 5 lat otrzymują paszport ważny przez 5 lat.
Poniżej link do oficjalnej strony, na której znajdziecie wszystkie niezbędne oraz aktualne informacje dotyczące wyrabiania paszportu dla dziecka. Otwórzcie link i po znalezieniu się na stronie naciśnijcie niebieski przycisk START.
W przypadku podróżowania tylko w obrębie krajów Unii Europejskiej lub krajów należących do strefy Schengen można wyrobić dziecku dowód osobisty. Dzieci w wieku poniżej 5 lat otrzymują dowód ważny przez 5 lat.
3. Zielona karta - co to takiego?
Prostym językiem mówiąc - to po prostu ubezpieczenie OC naszego samochodu na zielonym druczku (a nie na białym druczku jaki każdy właściciel, który wykupił obowiązkowe w Polsce ubezpieczenie OC pojazdu posiada). Paranoja, ale cóż zrobić. Jakby nie można było tego dokumentu od razu drukować na zielonej kartce...
Zachęcam do zapoznania się z naszą przygodą związaną z zieloną kartą (a raczej jej BRAKIEM) opisaną w poście Czarnogóra i Pampersiaki, w części I – Dokumenty, podpunkt 3. Zielona karta – co to ...? Anegdotka I.
4. Strefa Schengen - jak to działa?
W krajach należących do tej strefy nie ma kontroli na granicach państw, czyli po prostu przez te granice przejeżdżamy i nikt nas nie zatrzymuje, ani nie kontroluje.
Z taką sytuacją, podczas naszej podróży na trasie Polska - Bośnia, mamy do czynienia na granicy: polsko - czeskiej, czesko - słowackiej oraz słowacko - węgierskiej.
DOKUMENTY
POTRZEBNE DLA CZŁONKÓW UNII EUROPEJSKIEJ:
KRAJ
|
KOD (Code)
|
Dowód
osobisty (ID)
|
Paszport
(Passport)
|
Dowód rejestracyjny auta (vehicle registration certificate) + OC (insurence)
|
Zielona karta
(Green card)
|
Strefa Schengen
|
Polska
|
PL
|
OK
|
OK
|
WYMAGANE
|
x
|
TAK
|
Czechy
| CZ |
OK
|
OK
|
WYMAGANE
|
x
|
TAK
|
Słowacja
| SK |
OK
|
OK
|
WYMAGANE
|
x
|
TAK
|
Węgry
| H |
OK
|
OK
|
WYMAGANE
|
x
|
TAK
|
Chorwacja
| HR |
OK
|
OK
|
WYMAGANE
|
x
|
x
|
Bośnia i Hercegowina
|
BIH
|
OK
|
OK
|
WYMAGANE
|
WYMAGANA!
|
x
|
*OK - członkowie UE wjeżdżają na dowód osobisty lub na paszport, czyli muszą posiadać z sobą jeden z tych dokumentów.
Bośniacka waluta to marka transferowa (BAM) w skrócie nazywana po prostu marką.
Od mieszkańców tego kraju dowiedzieliśmy się, że u nich można wszędzie płacić albo marką albo euro - te dwie waluty traktują zamiennie, i w rzeczy samej potwierdza to nasze doświadczenie. Nie ważne czy w dużym czy małym mieście, czy na wsi, czy gdziekolwiek w Bośni wszędzie chętnie przyjmowali euro :).
1 BAM (KM) = ok. 2 PLN
1 BAM (KM) = ok. 0,5 EUR
Kurs z dnia 26.04.2019 r.
POLECANE HOTELE
CHORWACJA
1. Slavonski Brod, Villa Herbarium. Orientacyjna cena za pokój 3-os. 40 €.
BOŚNIA I HERCEGOWINA
1. Jajce, Hotel Plivsko Jezero. Orientacyjna cena za pokój 3-os. 70 € ze śniadaniem. Ze zwględu na to, że podróżowaliśmy dużą grupą osób to cena dla nas wyniosła 30€! Adres: Mile bb, 70101 Jajce. Tel.: +387 30 654-090. Pokoje naprawdę o wyższym standardzie, jak i cały hotel.
2. Travnik, Garni Motel Aba. Orientacyjna cena za pokój 3-os. 35 € ze śniadaniem. Adres: Motel Aba, Šumeće, Travnik 72270, Bośnia i Hercegowina. Tel.: +387 30 511 462.

UWAGA: Nawigacja kazuje skręcić za wcześnie! Trzeba jechać jeszcze kawałek drogą naprzód i po chwili dopiero po prawej stronie drogi na chodniku ujrzycie znak z napisem Guest House Blagaj i z czerwonymi strzałkami w prawo - i wtedy dopiero należy skręcić w prawo w drogę w dół, kawałeczek pojechać w dół i dom po prawej z dużą bramą! Mają duży parking wewnątrz ogrodzenia z tyłu za domem :). Plus sympatyczni Właściciele i dobre warunki.
4. Mosko, Motel Konak Mosko. Orientacyjna cena za pokój 3-os. 45€ ze śniadaniem. Adres: Mosko bb, 89101 Trebinje, Bośnia i Hercegowina.
CZĘŚĆ II - ATRAKCJE BOŚNI
Spotkanie w Cieszynie. |
Naszą podróż zaczęliśmy od spotkania się z resztą grupy w Cieszynie -
a tak naprawdę to naszą podróż zaczęliśmy już dzień wcześniej, ale los chciał inaczej i tego jeszcze dnia musieliśmy zostać w domu - dlaczego?
Dowiecie się w części dodatkowej tego postu zatytułowanej: My i nasz Patrol :D.
A teraz skupmy się na Bośni i jej pięknie:
A teraz skupmy się na Bośni i jej pięknie:
1. MEANDRY RZEKI VRBAS, które można podziwiać jadąc drogą nr M16 z miejscowości Banja Luka do Jajce. W miejscu, z którego zrobiliśmy zdjęcie jest dość duży punkt widokowy :).
Piękno rzeki Vrbas. Droga nr M16 B. Luka - Jajce. |
2. MIEJSCOWOŚĆ JAJCE I JEJ PEREŁKI
A) MŁYNY WODNE - małe drewniane domki, które posiadają charakterystyczne dla krajów bałkańskich poziome koła młyńskie! Przy użyciu nurtu rzeki Plivy służyły do mielenia zboża. Wybudowane za czasów osmańskich. Wokół nich znajduje się również piękny park krajobrazowy.
A) MŁYNY WODNE - małe drewniane domki, które posiadają charakterystyczne dla krajów bałkańskich poziome koła młyńskie! Przy użyciu nurtu rzeki Plivy służyły do mielenia zboża. Wybudowane za czasów osmańskich. Wokół nich znajduje się również piękny park krajobrazowy.
Drewniane młyny wodne, Jajce. |
Młyny, Nastusia 4,5l, Tymuś 3l i 3 mce. |
Informacje praktyczne:
*) bilety - brak. Atrakcja darmowa :)
*) parking - średnich rozmiarów, za free
*) toaleta - znajduje się na terenie parku, jak będziemy szli ścieżką do młynów to za pierwszym mostem znajdziemy znak wskazujący WC,
*) plac zabaw dla dzieci - jest,
*) wózek ok, ale pod same młyny wózkiem raczej nie wjedziemy ze względu na wąskie kładki, więc tam albo pampersiak na ręce albo nosidełko,
*) zwiedzanie bez przewodnika, czas potrzebny na zwiedzenie ok. 20 min.
*) warto zobaczyć!
Tymuś wśród młynów. |
Poziome koła młyńskie! |
Krioterapia w rzece Pliva ;). |
Plac zabaw powyżej młynów. |
B) JEZIORO PLIVSKO - jadąc od młynów w kierunku wodospadów po drodze będziemy przejeżdżać obok jeziora, po którym można pospacerować. Jest nad nim wybudowana drewniana kładka na styl jezior Plitvickich w Chorwacji. My niestety za dużo czasu spędziliśmy w Młynach, dlatego musieliśmy odpuścić spacer po jeziorze.
Widok z drogi na jezioro Plivsko. |
Nasza ekipa, 10 jeepów :). |
C) WODOSPAD PLIVA - co niektórzy twierdzą, że jest to "Bośniacka Niagara" i w rzeczy samej coś w tym jest! Obecnie wodospady mają ok. 20 m wysokości i robią naprawdę wrażenie :D. Przed wojną posiadały wysokość 30 m. Wodospady możemy podziwiać w sezonie za darmo w górnego punktu widokowego bądź możemy za opłatą dojść aż pod same wodospady.
Informacje praktyczne:
*) bilety - tak.
01.05 - 30.09: Dorosły 8 KM. Dziecko do 7 r. ż. za darmo. (Cena tego biletu zawiera jeszcze zwiedzanie Etnomuzeum oraz Mithraeum)
01.10 - 30.04: Dorosły 4 KM. Dziecko do 7 r. ż. za darmo,
Wodospad Pliva widziany z górnego punktu widokowego. |
Ścieżka prowadząca pod same wodospady. |
*) parking - średnich rozmiarów, w nd za darmo, w inne dni trzeba udać się do parkomatu. Opłata w parkomacie 1 KM/ 1h. By zwiedzić tą atrakcję trzeba wjechać w dość zatłoczony i ruchliwy parking, który znajduje się na samym końcu drogi prowadzącej do wodospadów. W sumie to wpierw jest zejście do wodospadów, potem stacja benzynowa, potem stragany i jeszcze dalej, na samym końcu drogi znajduje się parking przy drodze - jest on dość spory, ale na tą ilość turystów nie wystarczający, dlatego dużo osób parkuje przy prawej stronie drogi na dużo przed stacją benzynową. My uparcie jechaliśmy do samego końca, pomimo, że przy drodze już stały samochody, i okazało się na końcu parking był pusty!!! Więc czasami warto jechać do końca, a nie sugerować się tym, że już auta stoją na drodze,
Pod samymi wodospadami. |
Wejście na dolny punkt widokowy. |
*) toaleta - brak. W razie potrzeby trzeba się udać na starówkę miasta do kawiarenek,
*) plac zabaw dla dzieci - brak,
*) wózkiem bez problemu zjedziemy na sam dół i to pod sam wodospad, natomiast by się pokręcić wokół tych wodospadów to wtedy potrzebne dopiero będzie nosidełko,
*) zwiedzanie bez przewodnika, czas potrzebny na zwiedzenie ok. 30 min.
*) warto zobaczyć!
D) STARÓWKA MIASTA - warta zobaczenia, zwłaszcza, że znajdziemy tam budynki w stylu osmańskim. Znajduje się na niej również wodopój, a także dużo kawiarenek, w których kupimy kawę parzoną po bośniacku. Ze starówki miasta prowadzą również schody do Etno-muzeum oraz katakumb i twierdzy.
Budynek w stylu osmańskim. |
Nasza ekipa w kawiarence na starówce, Jajce. |
E) ETNO MUZEUM
*Pamiętajcie, że w sezonie kupując bilet na wodospady wejście do Etnomuzeum i Minaretu macie już w cenie biletu!
01.05 - 30.09: Bilet wodospady: Dorosły 8 KM. Dziecko do 7 r. ż. za darmo. (Cena tego biletu zawiera jeszcze zwiedzanie Etnomuzeum oraz Mithraeum).
Tylko Minaret - bilet dorosły 2 KM. Dziecko free.
01.10 - 30.04:
Etnomuseum - bilet dorosły 2 KM. Dziecko free.
Minaret - bilet dorosły 2 KM. Dziecko free.
Niestety z braku czasu nie zwiedziliśmy muzeum.
Etno muzeum, Jajce. |
F) KOŚCIÓŁ ŚW. MARII wraz z WIEŻĄ ŚW. ŁUKASZA
Kościół ten ma duże znaczenie dla Katolików, ponieważ w 1459 r., gdy odbywał się ślub bośniackiego króla z córką serbskiego władcy, kobieta ta przywiozła do Jajce relikwie apostoła Łukasza! Zostały one złożone właśnie w tym kościele.
Wieża Św. Łukasza. |
Kościół św. Marii wraz z wieżą Św. Łukasza. |
G) BASZTA NIEDŹWIEDZIA i SKALNE KATAKUMBY - wg anegdotki nazwa baszty ma związek z przetrzymywaniem w niej więźniów i niedźwiedzia - któż wie? Baszta nie jest udostępniania do zwiedzania.
A średniowieczne katakumby zostały wybudowane w XV w. jako krypta królewska i można je zwiedzać samemu.
*) wejście do katakumb kosztuje:
01.05 - 30.09: Dorosły 4 KM. Dziecko małe za darmo.
01.10 - 30.04: Dorosły 2 KM. Dziecko małe za darmo,
*) potrzebny czas na zwidzenie to ok. 10 min,
*) wózkiem nie wjedziemy, duże nosidełko też nie da rady, najprościej będzie wziąć pociechę na ręce,
*) UWAGA! W katakumbach jest zimno i wilgotno, więc przed wejściem trzeba coś na siebie przyodziać (zwłaszcza rozchodzi się o dzieci).
Wejście do katakumb. |
Baszta Niedźwiedzia na ścieżce prowadzącej do Twierdzy. |
Wnętrze katakumb. |
Wnętrze katakumb. |
H) TWIERDZA W JAJCE - zbudowana w XV w. o długości murów 1 300 m. Obiekt warty odwiedzenia choćby ze względu na zapierający dech w piersiach rozpościerający się widok z murów twierdzy na miasto. *) Warownię zwiedza się indywidualnie po uiszczeniu opłaty za wstęp równej:
01.05 - 30.09: Dorosły 5 KM. Dzieci gratis.
01.10 - 30.04: Dorosły 2 KM. Dzieci gratis.
Bilety kupujemy w kasie przed samą twierdzą,
*) Czas potrzebny do zwiedzenia obiektu to ok. 35 min wraz z dotarciem pod bramę warowni i powrotem na starówkę,
*) Do obiektu spokojnie dojedziemy wózkiem, do wnętrza twierdzy również, aby dostać się na mury trzeba pokonać kilka schodów - wtedy albo nosidełko albo bierzemy maluszka na ręce,
*) Toalet brak. Przy katakumbach jest restauracja i tam można skorzystać z toalety.
Wewnątrz twierdzy w Jajce. |
Pampersiaki w ekstra koszulkach od organizatora Azymut 4x4. |
4. OSADA I PARK KRAJOBRAZOWY PROKOSKO
Przed wyruszeniem do wysokogórskiej osady Prokosko
postanowiliśmy napełnić nasze żołądki i rozbić biwak na polanie znajdującej się
na drodze do wioski. Po najedzeniu się wyruszyliśmy w dalszą drogę.
Osada Prokosko powstała z myślą o pasterzach, którzy latem wypasali tam owce. Została ona założona wokół naturalnego jeziora Prokosko. Dzięki temu, że jest ona położona wysoko w górach na ok. 1 600 m.n.p.m i dojazd do niej jest dość trudny, a zimą praktycznie niemożliwy to jest to teren nietknięty nowoczesnością i nie skażony turystyką.
Wjeżdżając w coraz wyższe partie gór zauważyliśmy, że
towarzyszący nam deszcz zaczyna zamieniać się w śnieg! I tak o to na kilka
kilometrów przed Prokosko wjechaliśmy w prawdziwą zimę! Na szczęście udało nam
się powolutku i bez większych przeszkód pokonać kilka ostatnich śnieżnych
kilometrów i wjechać na „parking” znajdujący się przed wjazdem do osady i parku
krajobrazowego. Wstęp jest płatny: Dorosły 2 KM, dzieci gratis i jeszcze za auto
10 KM.
W związku z napotkaniem zimy postanowiliśmy nie wjeżdżać,
gdyż i tak nie moglibyśmy przy tej pogodzie nacieszyć oczy widokami. Po krótkim
postoju i zabawie w śniegu przyszedł czas na dalsze kontynuowanie naszej
podróży. W poszukiwaniu wiosny, a następnie lata udaliśmy się do miejscowości Jablanicy, gdzie zostaliśmy na noclegu.
Tymuś i znak witający, Prokosko. |
Zima i zabawa na całego :D. |
Osada Prokosko. |
Piękno natury podczas zimy w pełni, Majówka 2019! |
CIEKAWOSTKA:
Normalna droga krajowa w BiH! |
Oznakowanie dróg krajowych, BiH. |
5. TRAVNIK
A) Kolorowy Meczet (Meczet Sulejmanije)
Nie jest on jedynym meczetem znajdującym się w tym mieście natomiast na pewno jest on najpiękniejszy - dzięki bardzo bogatym zdobieniom malarskim zarówno zewnętrznym jak i wewnętrznym. Jego przepiękne drzwi wejściowe zrobiły na nas szczególne wrażenie. Wokół meczetu znajduje się fajnie zagospodarowany teren zielony.Kolorowy Meczet w Trawniku. |
Kolorowy M. i Nastusia (4,5 lat). |
Zwiedzanie meczetu możliwe tylko w godzinach jego otwarcia dla Wyznawców (czyli bez przewodnika i bez opłaty). Przez pierwsze drzwi wejściowe można wejść do środka również w czasie kiedy nie ma modlitw i zobaczyć jak wygląda w środku.
Słynne przepiękne drzwi Kolorowego Meczetu. |
Zdobienia drzwi w przybliżeniu. |
UWAGA!
Pamiętajmy o odpowiednim ubraniu zwłaszcza w przypadku kobiet, długie spodnie, a najlepiej to długa spódnica(!), zakryte ramiona i brzuch oraz chustka na głowę.
Pamiętajmy również, że po wejściu należy zaraz ściągnąć buty i odłożyć ja na półkę.
B) Twierdza w Trawniku
Twierdza jest bodajże najważniejszym zabytkiem miasta Trawnik. Z jej murów można podziwiać całe miasto. Zadaniem twierdzy było bronić miasta przed najazdem Tureckim, który miał miejsce w XV w. Wewnątrz obiektu znajduje się Muzeum, w którym zostały zgromadzone przedmioty użytku dnia codziennego pochodzące z Trawnika i okolic.
*) Bilety kupujemy w kasie, która znajduje się po wejściu za bramę fortyfikacji. Cena biletu dla dorosłego to bodajże ok. 3 KM (6 zł). Pampersiaki gratis.
*) Czas potrzebny do zwiedzenia obiektu to ok. 20-30 min,
*) Do obiektu spokojnie dojedziemy wózkiem, do wnętrza twierdzy również, aby dostać się na mury trzeba pokonać kilkanaście schodów - wtedy albo nosidełko albo bierzemy maluszka na ręce,
*) Toalet brak.
*) Jest miejsce by sobie usiąść i zjeść kanapkę oraz dużo zielonej trawy, więc i dzieci się mogą wybiegać.
*) Wystawa regionalna na terenie twierdzy w cenie biletu.
*) Jest miejsce by sobie usiąść i zjeść kanapkę oraz dużo zielonej trawy, więc i dzieci się mogą wybiegać.
*) Wystawa regionalna na terenie twierdzy w cenie biletu.
Wystawa rzeczy reg. wewnątrz fortyfikacji. |
Mury sfot. będąc w wewnątrz budowli. |
Ciekawostka:
Trawnik słynie głównie jako miejsce narodzin Ivo Andrića – pisarza noblisty z byłej Jugosławii. W jego rodzinnym domu obecnie znajduje się muzeum poświęcone jego historii, udostępnione do zwiedzania dla Turystów.
A tak Trawnik wyglądał w 2015 r.:
Twierdza w Trawniku w 2015 r. |
Wejście do Twierdzi i Jacek z Nastusią mającą 8 mcy! :) |
Wystawa stroi i rzeczy regionalnych |
znajdująca się wewnątrz twierdzy. |
RESTAURACJA PLAVA VODA
Tą restaurację chcieliśmy Wam polecić, zwłaszcza jeśli chodzi o ich świeże i smażone na miejscu pstrągi! Naprawdę palce lizać! Jedliśmy tam w 2015 r. i teraz ponownie w 2019 r. i ponownie jesteśmy bardzo zadowoleni z ich kuchni :). Dodatkowo, restauracja posiada bardzo ładne wnętrze oraz fajną atmosferę do wspólnego biesiadowania.
Restoran Plava Voda i nasza kobieca część ekipy :D. |
Przepyszne pstrągi i sałatki w Plava Voda! |
6. WIOSKA LUKOMIR I PIKNIK NA ŚNIEGU!
Kolejnego dnia wyruszyliśmy na zdobycie miejsca położonego na przysłowiowym krańcu świata, czyli wioski Lukomir. By się do niej dostać trzeba przejechać przez połoniny Gór Dynarskich.
Znak do wioski Lukomir. |
W drodze do Lukomir zima w pełni! 05.2019! |
W miarę przemierzania drogi zima ponownie się pojawiła i ponownie w całej swej okazałości!
Korzystając z okazji postanowiłam zafundować sobie darmowy prozdrowotny zabieg wzmacniająco-odmładzający ;D ;P.
Krioterapia :D. |
Niespodzianka! Drogę zasypało. |
Niestety, z tej strony nie udało nam się dotrzeć do wioski Lukomir! Po wielu trudach doszliśmy do wniosku, że tej zaspy nie "uklepiemy"... Kolejną atrakcją było cofanie się w poszukiwaniu miejsca, gdzie moglibyśmy wykonać manewr zawracania!
Czas na odwrót - cofamy się! |
Biwak w śniegu :D. |
Po udanym manewrze zawracania :) postanowiliśmy wrzucić coś "na ruszt" :D. Powiem szczerze, że grilla już w zimie robiliśmy kilkukrotnie, ale biwak ... i to jeszcze w górach ... no to to był nasz pierwszy raz :D. Super! Nie macie pojęcia jak taka polska domowa pomidorówka z ryżem potrafi ekstra smakować po takich trudach i w takiej scenerii!!! :D
Wygrana walka z ryżem ;D. |
Jemy :D. |
Ze względu na naszą upartość i chęć osiągnięcia celu, postanowiliśmy zdobyć wioskę Lukomir z drugiej strony. Widoki, które napotkaliśmy po drodze wynagrodziły nam w 100% pierwsze nieudane podejście.
Brak słów - piękno i jeszcze raz piękno! |
Wioska Lukomir :D. |
Po tych wszystkich wrażeniach postanowiliśmy na chwilę zwolnić i przystanąć na jedną (według nas i nie tylko) z najlepszych w całej Bośni cielęcinę! (po bośniacku: Telepina :D). Jedzenie o którym tu mowa jest gotowane na miejscu przez Mamę i Właścicielkę tej knajpy. Cielęcinka tak miękka, że aż rozpadająca się w ustach! Naprawdę palce lizać! Takich pyszności można spróbować w restauracji Koliba z poniższego zdjęcia. Naprawdę gorąco polecamy.
Adres restauracji o której mowa powyżej. |
W oczekiwaniu na przepyszną Telepinę!. |
7. SKOCZNIA W SARAJEWIE I PAMIĘĆ IGRZYSK Z 1984 r.
Skocznia ta, i znajdująca się przy niej cała infrastruktura wraz z asfaltową drogą dojazdową została wybudowana tylko na potrzeby zorganizowania XIV zimowych igrzysk olimpijskich!
I tak oto 8-19 lutego 1984 r. w Sarajewie odbyły się zmagania olimpijskie, w których wzięło udział 1 273 zawodników z 49 krajów.
Co ciekawe, ówczesna Jugosławia była drugim Państwem socjalistycznym (pierwszym była Rosja), któremu Międzynarodowy Komitet Olimpijski umożliwił organizację tak ważnego na skalę światową wydarzenia.
Skocznia w Sarajewie. |
My i skocznia z 1984 r. |
Powyższe zdjęcia są zrobione z samej skoczni, a auta zostawione na parkingu obok. Natomiast fotografie znajdujące się poniżej tego teksu zostały wykonane na dole skoczni.
Za wcześniejsze zmagania podczas zdobywania zimowego Lukomiru, mój mąż i nasz Patrol również zapragnęli zająć zacne miejsce na podium, i tak oto znaleźli się na aż drugim miejscu :D.
Patrol wdrapujący się na podium. |
Patrol i Pampersiaki na podium :D. |
8. MOSTAR, JEGO SŁYNNY MOST I TAJEMNICZE GRAFFITI
Mostar to przepiękne miasto, które swym starym centrum zachwyca od razu! Miejsce to pokażemy Wam z troszkę innej perspektywy! To zaczynamy:
Symbol Mostaru - Stary Most. |
Krok 1 - zaparkować auto:
1.1 Prawie, że na starówce: Można podjechać bardzo blisko starówki, na której znajduje się Stary Most i tam za opłatą zaparkować samochód - tą opcję polecamy tylko tym, którzy posiadają małe, kompatybilne auto i zwiedzanie rozpoczynają w godzinach wczesnych, im bliżej południa czy popołudnia tym ciaśniej i trudniej się tam dostać i się stamtąd wydostać!
1.2 Boczne uliczki: Można stanąć w bocznych drogach prowadzących do tej drogi, która prowadzi do Starego Mostu - parkując w bocznych uliczkach trzeba zwrócić uwagę czy nie parkujemy komuś pod oknem, gdyż są to miejsca najczęściej zarezerwowane dla mieszkańców tych domów (nawet jeśli nie są wyraźnie oznaczone) i tutaj również opłatę trzeba uiścić w parkomacie.
1.3 Przestronny parking za FREE: Jeśli chcemy zaoszczędzić na parkingu i na wciskaniu się autem to tu to tam to my znaleźliśmy dużo przestronnych miejsc parkingowych z może 1 km od Starego Mostu (jakieś 15 min spacerkiem). Gdzie? W sumie to łatwo to znaleźć, gdyż są to miejsca parkingowe budynków zniszczonych podczas toczącej się tutaj wojny domowej. Miejsca darmowe, użytkowane przez wszystkich. Wystarczy, że pojeździcie troszkę i będziecie wypatrywać wysokich zniszczonych wieżowców.
Wieżowiec z słynnymi graffiti. |
Zniszczony wieżowiec i miejsca parkingowe za free. |
My akurat zaparkowaliśmy pod tym wieżowcem, który ma na sobie liczne graffiti (niektóre widoczne z bardzo daleka, gdyż znajdują się na jego górnych piętrach!) :) I to w dodatku chyba jakieś słynne te malowidła, gdyż w trakcie 15 minut co przy nich staliśmy przygotowując się na wycieczkę, pojawiły się z 4 osoby, które bacznie się tym graffiti przyglądali, a następnie je fotografowali.
Tymuś ( 3l i 3 mce) i słynne graffiti - ślimak. |
Nastusia (4,5l) i słynne graffiti - kosmita. |
Krok 2 - spacerkiem na starówkę:
Powojenny artefakt. |
Z tego miejsca kierujemy się na Starówkę Mostaru i idąc przed siebie w oczy rzuca się nam kolejny zniszczony wojną budynek znajdujący się po lewej stronie, a dla kontrastu po prawej stronie stoi bardzo pięknie odrestaurowany obiekt.
Krok 3 - zabytkowa starówka i kupowanie prezentów:
Nasze zwiedzanie tego magicznego miejsca zaczęliśmy od kupienia po gałce loda ;). Następnie udaliśmy się w stronę słynnego mostu, po drodze podziwiając i wybierając na prezenty tutejsze świecidełka.
W Mostarze na bazarze panuje fajna atmosfera - można znaleźć trochę miejsca dla siebie i zdecydować co kupić - fajne jest to, że nikt z sprzedających nas nie namawia do zakupów u niego i że ceny są podane na produktach, a nawet jak nie to nie trzeba się obawiać, że akurat na tym straganie "zedrzą" z nas pieniądze - ceny tej samej rzeczy na poszczególnych straganach różniły się maksymalnie o 1 KM, czyli 0,5€ - w związku z czym nie ma potrzeby porównywania ani negocjowania dokonywanych przez nas zakupów :) I to, wg Mnie, jest fajne. Mnie akurat stragany w stylu egipskim z tym ich naganianiem, naciąganiem i wiecznym zawyżaniem cen jakoś drażnią... Oczywiście, jeśli ktoś chce się bardzo zrealizować w negocjacjach handlowych to zawsze może spróbować ;).
Mostar - plan centrum. |
Na starówce, bazary :). |
Krok 4 - słynny zabytkowy STARY MOST (Stari Grad)
Most ten jest i był symbolem Mostaru. Łączył on wschód z zachodem, czyli muzułmańskich Bośniaków z chrześcijańskimi Chorwatami i tak stał niewzruszony przez 427 lat, aż wybuchła wojna domowa i został on ostrzelany, a w konsekwencji czego zniszczony, przez Chorwatów w 1993 r. Most pierwotnie został wybudowany w 1566 r., a następnie zniszczony w 1993. Jego odbudowa rozpoczęła się dopiero w 2001 r., a w 2004 r. miała miejsce jego inauguracja.
Na Starym Moście. |
Panorama z S. Mostu na wschodnią część Mostaru. |
"SKOCZKOWIE":
Na zwrócenie uwagi zasługują Panowie, którzy skaczą z Starego Mostu, który ma ok. 20 m wysokości do rzeki Neretwy. Kiedyś w ten sposób młodzieńcy musieli udowodnić swoją dojrzałość i męskość, a teraz jest to forma popisów i zbierania datków od turystów.
Przechodząc na drugą stronę mostu znajdziemy się na "wschodzie" w muzułmańskiej części miasta. Zaraz po zejściu z mostu natrafimy na handlarzy sprzedających oryginalny asortyment do parzenia porządnej kawy :). Idąc dalej dojdziemy do drogowskazu w lewo, który kieruje na iny malutki bazarek, na którym znajduje się zabytkowy meczet Koski Mehmed Pasha, który został wybudowany w 1617 r. i wstęp na jego teren jest płatny od osoby dorosłej 4 KM. Na teren meczetu warto wejść, jeśli chcemy się udać na punkt widokowy znajdujący się w Minarecie (wieży od meczetu) i stamtąd podziwiać Stary Most i okolicę oraz porobić panoramiczne zdjęcia.
Akcesoria do parzenia kawy. |
Meczet Koski M.P. i Minaret. |
Krok 5 - zjeść dobrze
Udając się w kierunku wyjścia z starówki Mostaru i w kierunku mostarskiej plaży natrafimy na restaurację o nazwie Beher 2, która posiada również ogródek na zewnątrz. w tej restauracji uświadczyliśmy smacznego jedzenia, więc ją możemy polecić.
*CEVAPCICI [czewapcziczi] - to te takie, jak mówi mój mąż, "psie kupy", które są wykonane z mięsa mielonego i większości Polaków bardzo smakują. Nam niestety jakoś nie przypadły do gustu... My za to uwielbiamy ich Telepine, czyli cielęcinę :D.
Na mostarskiej plaży z widokiem na S. Most ;). |
Krok 6 - chwila relaksu na mostarskiej plaży
Stary Most można także podziwiać z dołu :), a mianowicie, z miejsca, które można śmiało nazwać plażą - fajny, nie za wielki kamyczek i mnóstwo miejsc siedzących oraz dostęp do rzeki Neretwy :D. Super miejsce by dzieciaki mogły się ochłodzić i wyszumieć.
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
1. Parking opisany powyżej.
2. Toalety - w każdej restauracji, a na bazarze również jest płatna toaleta.
3. Nosidełko czy wózek.
Uliczki są ciasne, a ruch dość spory. Z wózkiem da radę, ale będzie uciążliwie, lepiej sprawdzi się nosidełko.
4. Zakup prezentów - jak najbardziej odpowiednie do tego czynu miejsce ;).
Pampersiaki na tle Starego Mostu. |
9. MEDŻUGORIA I SANKTUARIUM MATKI BOSKIEJ
Medżugoria, chociaż oficjalnie nie uznana jeszcze przez Kociół Katolicki, jest miejscem obowiązkowym do odwiedzenia przez każdego Katolika. No w końcu, to w tym miejscu, codziennie o 17:40, a czasu letniego 18:40 objawia się Matka Boska i to już od 36 lat. Po raz pierwszy Maryja ukazała się 6-gu dzieciom 24.06. 1981 r. i te codzienne objawienia trwają aż po dziś dzień. Wg, jednego z opiekunów polskich pielgrzymek obecnie Maryja ukazuje się każdego dnia, ale już tylko trzem osobom (info. z 05.2019 r.).
Medżugoria i Kościół św. Jakuba. |
UWAGA: 12.05.2019 r. wg polskiegoradia24.pl Papież Franciszek wyraził oficjalną zgodę na organizowanie pielgrzymek do Medjugorie!, ALE Kościół Katolicki wciąż nie uznaje w tym miejscu objawień M. Bożej, tłumacząc, że wymaga to dalszych badań ze strony Kościoła.
Ołtarz polowy od Kościoła św. Jakuba. |
Pielgrzymi. |
W Medżugori polecamy kupić sobie nalewkę z granata – naprawdę bardzo smaczna, koszt to 5€ (pierwszego dnia kupowaliśmy tą nalewkę za 4€, no ale podbiliśmy na nią zapotrzebowanie i drugiego dnia kosztowała już 5€..). Kupić ją można na tych straganach prowadzących do Kościoła lub przy drodze na stoiskach z domowymi trunkami, miodami, konfiturami. PS Miody też bardzo smaczne mają.
W piekarni porozglądajcie się z rana za ciepłymi bułeczkami z kiełbaskami w
środku – takie ala hot-dogi. Ciepłe smakują przeekstra.
Jajo i pampersiaki. |
Wozy strażackie. |
W mieście znajdziecie również tajemnicze JAJO z wizerunkiem Medżugorii, a w głębi za nim można również zobaczyć tamtejsze wozy strażackie :).
10. BLAGAJ I DOM DERWISZÓW
Blagaj to mała miejscowość, w której znajduje się Tekija - Dom Derwiszów, który został wybudowany w 1470 r. Klasztor ten był wykorzystywany jako miejsce noclegowe oraz modlitewne. Znajdują się w nim również 2 grobowce. Klasztor ten jest przykładem zabudowy ottomańskiej. W jego wnętrzach nie za bardzo jest co podziwiać, ponieważ jest utrzymany w bardzo prostym i oschłym stylu.
Tekije, Dom Derwiszów. |
Nastusia, Tymuś i ich koleżanka :). |
Informacje praktyczne:
*) bilety - TAK. W kasie zaraz po wejściu za bramę. Dorosły 5 KM (czyli ~10 zł), małe dzieci za darmo,
*) godziny otwarcia od 9:00,
*) godziny otwarcia od 9:00,
*) parking - płatny, i składa się z 2 parkingów. Pierwszy to ten, na
którym przyjdzie nam uiścić opłatę za wjazd i ten parking jest dość duży. Jak pojedziemy kawałek dalej to zajedziemy na drugi parking, który znajduje się obok restauracji oraz przed straganami, ale ten parking jest dość ciasny i na nim trzeba tak zaparkować, by było łatwo wyjechać!, ponieważ potem zaczynają parkować jak się im podoba i nagle z dwóch stron mamy zaparkowane auta i ciężko zrobić jakikolwiek sensowny manewr!
Jest poidełko z wodą :). |
*) strój odpowiedni wymagany – czyli długie spodnie i zakryte
ramiona oraz u kobiet jeszcze nakrycie na głowę. Dla nieprzygotowanych przed
wejściem znajdują się kosze z chustami
*) pamiętajcie, by przed wejściem
ściągnąć obuwie,
*) toaleta – w restauracjach,
*) plac zabaw dla dzieci– brak,
*) wózek – ok,
*) zwiedzanie bez przewodnika, czas
potrzebny na zwiedzenie ok. 20 min.
*) warto być tu z rana kiedy ruch jest
jeszcze mały!
*) poidełko z wodą - jest,
*) W środku znajduje się również sklepik z pamiątkami i z ręcznie robionymi, naturalnymi mydełkami! Mydełka naprawdę super - polecam :).
Byliśmy z samego rana, stragany jeszcze nierozłożone. |
Przed wejściem ściągamy buty. Tymu 3l i 3 mce. |
CIEKAWOSTKA:
Tuż obok klasztoru znajduje się jaskinia, w której swój początek bierze rzeka Buna. Miejsce to jest jednym z najsilniejszych źródeł w Europie, gdzie z jaskini wypływa już rwąca rzeka z prędkością aż 43 tys. litrów na sekundę!
*Podobno, można zakupić sobie wycieczkę pontonem, którym wpływa się do wnętrza jaskini.
Surowe wnętrze monastyru Derwiszów. |
Piękny sufit w jednym z pomieszczeń Tekije. |
Czy warto?
Myślimy, że tak. Na nas większe wrażenia zrobiło wywierzysko rzeki Buny niż Dom Derwiszów, jednakże jak już będziecie w okolicach Mostaru to warto i tutaj na chwilkę wstąpić.
Rzeka Buna i zalana restauracja. |
Wspólne foto na moście nad rzeką Buną :). |
10. WODOSPADY KRAVICA
Kolejne miejsce w Bośni, które warto
odwiedzić, chociaż wodospady w Jajce zrobiły na nas dużo większe wrażenie.
Wodospady Kravica. |
Przy ładnej pogodzie do tego miejsca przyjeżdża naprawdę wielu turystów. Troszkę jest to denerwujące, gdyż na samym dole nie ma aż tak wiele miejsca, by pomieścić te tłumy.
Jeden z kilku parkingów. |
Budynek z kasą i zarazem wejście do wodospadów. |
Informacje praktyczne:
*) bilety - TAK,
01.10. - 31.05.19: dorosły - 8 KM, młodzież 4 KM, dzieci do 7 r. ż. za darmo :)01.06. - 30.09.19: dorosły - 10 KM, młodzież 5 KM, dzieci do 7 r. ż. za darmo :)
Kolejka:
Bilety 2 KM od dorosłego, dzieci gratis;
Kolejka kursuje średnio co 10-15 min tam i z powrotem,
Pampersiaki w ciuchci. |
*) godziny otwarcia:
maj: 7:00 - 20:00
czerwiec - wrzesień: 7:00 - 22:00* informacja ze strony: http://www.kravica.ba/pl/dla-zwiedzajacych/godziny-pracy.html
*) parking - olbrzymi parking i to w dodatku bezpłatny,
*) toaleta – zaraz po wejściu, w budynku poniżej kas,
*) plac zabaw dla dzieci– brak,
*) wózek – ok,
*) zwiedzanie bez przewodnika, czas potrzebny na zwiedzenie:
jeżeli udamy się na dół na własnych nogach to w sumie ok. 50 min., jeśli wybierzemy opcję przejazdu kolejką to ok. 30 min. Oczywiście, Ci którzy chcą się pokąpać przy wodospadach to mogą tutaj i pół dnia spędzić :)
*) restauracja na dole - tak, dokładnie to 2 restauracje, ale takie sobie,
*) po drodze do wodospadów jest stoisko z domową rakiją.
Ciuchcią albo ... |
... po schodach na nogach. |
Na dole, przed wodospadami. |
Biwak na parkingu :D. |
Tak jak wspominałam na początku - parking jest tutaj tak olbrzymi, że w kilka aut na uboczu, urządziliśmy sobie biwak ;).
PS Woda o tej porze roku przy wodospadach była bardzo chłodna, więc zrezygnowaliśmy z kąpania się w niej...
11. NEUM I BOŚNIACKIE MORZE
Do Neum dotarliśmy dopiero po zwiedzeniu Dubrovnika w Chorwacji i akurat tak wypadło, że Dubrovnik zwiedzaliśmy w niedzielę, a na wieczór mieliśmy zabukowany nocleg w Neum, czyli w Bośni.
NIESPODZIANKA: W niedzielę w Chorwacji wszystko funkcjonowało na najwyższych obrotach! Restauracje, knajpki, bary, sklepy oraz sklepiki, więc nie kupowaliśmy jeszcze jedzenia na kolację, bo byliśmy pewni, że tak samo będzie w Neum! Po bardzo sprawnym przejechaniu granicy nagle okazało się, że w Bośni w niedzielę prawie nic nie działa! A miasteczko Neum to w ogóle jakieś specyficzne miejsce, bo o tej porze roku - maj, czyli jeszcze przed sezonem - dobra połowa miasta jest jeszcze zabita dechami i kartonami! SZOK! Chorwacja już w 100% działająca i przygotowana na turystów, a Neum jeszcze śpi!!
Cudem udało nam się znaleźć jeden działający sklepik!, gdzie oprócz chleba, jogurtów, suchego pożywienia, pamiątek i klapek, mieli jeszcze w sprzedaży 3 wódki, a w tym LUKSUSOWĄ :D.
Oprócz tego w całym Neum działały bodajże aż 2 restauracje i nigdzie nie trzeba było jeszcze uiszczać opłaty w parkomatach. Udaliśmy się do restauracji polecanej przez TripAdvisor i to był strzał w 10! Najedliśmy się w niej do syta - naprawdę bardzo smaczne jedzenie i odpowiednie porcje - polecamy!
BOŚNIA PODSUMOWANIE:
Bośnię polecamy Wam pod każdym względem!
Jest tutaj naprawdę co zwiedzać i to zarówno pod kątem architektury jak i krajobrazów. W Bośni wciąż można podziwiać dziewicze tereny nienaznaczone turystyką oraz komercją. Do tego jeszcze smaczne jedzenie i bardzo sympatyczni ludzie.
Bośnia - super, polecamy :D.
DODATEK:
My i nasz "jeep”
Jak zwykle przed każdą wyprawą znowu
musieliśmy się naprawiać! Tym razem, wracając od mechanika, mój mąż postanowił
jeszcze zajechać na stację benzynową i zaatakować auto do pełna. Po powrocie ze
stacji i wejściu do domu oznajmił mi, że auto się popsuło, bo ściąga go na
jedną stronę podczas jazdy. Hm.. Jakimś dziwnym trafem nie jestem już takimi
sytuacjami zdziwiona, gdyż nie pamiętam wyprawy przed którą byśmy się nie
naprawiali! Powiem Wam więcej – nie pamiętam również wyprawy PODCZAS KTÓREJ
byśmy się nie naprawiali!!!
Tak w skrócie to:
1. W
Rumunii w 2015 r. naprawialiśmy się Dyscovery Landroverem (tylne łożyska,
w dodatku oby dwa!).
2. Na Węgrzech 2015 r. naprawialiśmy
się Dyscovery Landroverem (klimatyzacja).
3. W Bieszczadach w 2016 r. naprawialiśmy
się Dyscovery Landroverem (wężyk nam pękł od powrotu paliwa, a wyciągarka
rozładowała nam aż 2 akumulatory).
4. W Czarnogórze w 2016 r. naprawialiśmy
się Renault Trafficem (dziura w kole).
5. W Beskidach w 2018 r. naprawialiśmy
się Patrolem Nissanem (sprzęgło).
6. W Bośni w 2019 r. naprawialiśmy
się Patrolem Nissanem (bezpiecznik od całej instalacji elektrycznej).
7. W Turcji 05.2019 r. naprawialiśmy
się Patrolem Nissanem (nagrzewnica).
8. W
Gruzji 06.2019 r. zniszczyły się nam i zgubiły odboje z Patrola z prawej
strony, a potem jeszcze musieliśmy zdemontować prawe tylne nadkole :D.
Wniosek: Mój mąż po prostu uwielbia się wszędzie naprawiać! W dodatku może wtedy przećwiczyć swoje zdolności (albo raczej moje!) komunikowania
się w tutejszych i tamtejszych warsztatach samochodowych.
No przyznacie, że nudy na naszych
wyjazdach to nie ma! ;D ;P. A i zawsze jest co robić, a jak nie to chociaż jest
co naprawiać ;) ;P.
Offroad = całe życie z różnego rodzaju wariatami i przygodami ;). |
***W dzień przed wyjazdem do Bośni, z autem zapakowanym
już na wyjazd, mój mąż objechał 2 stacje diagnostyczne, kilku mechaników i 5
warsztatów samochodowych, by w końcu wyszło na jaw, że zepsuł się amortyzator
skrętu! Potem przez kilka kolejnych godzin szukał, obdzwaniał i objeżdżał
sklepy i warsztaty, które mogłyby mieć w sprzedaży NA JUŻ potrzebny nam amortyzator.
Jeden sklep stwierdził, że ma, więc Jacek wsiadł w auto i pognał do Andrychowa
– gdzie na miejscu kupił „prawie” pasujący amortyzator. U mechanika okazało się
jednak, że ten amortyzator jest taki „mały”, że szybciej spasowałby do zegarka
niż do Patrola. O około 20:00 wieczorem udało się namówić czyjegoś znajomego
mechanika, by otworzył swój warsztat i odsprzedał swój zapasowy amortyzator :D
wyobrażacie to sobie?! Dzięki uprzejmości tego Pana (PS pozdrawiamy serdecznie warsztat
w Lipniku) mogliśmy pojechać na imprezę do Bośni! :D. Na koniec tej przygody
wspomnę jeszcze, że ponowne rozkręcanie, montowanie amortyzatora i skręcanie
auta trwało aż do godziny 23:00 w nocy!, a o 4:00 rano czekała nas pobudka…
Jak już wiecie mimo wszystko podróż zakończona sukcesem!
cdn
Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuńDziękuję za te miłe słowa uznania, dodają chęci do dalszego publikowania! :)
UsuńJestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Jak się uda to za miesiąc skończę opracowywać dojazd przez Turcję do Gruzji :)
OdpowiedzUsuń